A może tak Malediwy w środku zimy?
Malediwy – kto o nich nie myślał? Chyba każdy z nas. Ten mały fragment ziemi kojarzy się nam głównie z rajskimi plażami, palmami i niesamowicie turkusowymi wodami. Połączenie wszystkiego, co wymieniłem przed chwilą, daje nam poczucie, jak gdybyśmy byli w raju. Z drugiej strony Malediwy kojarzą się nam również z drogimi cenami i ze zrujnowanym portfelem. W tym artykule podpowiem, jak zorganizować wyjazd na Malediwy tak, żebyśmy wrócili w pełni wypoczęci i przede wszystkim żebyśmy wrócili z efektem WOW! Słyszałem już wiele pytań w stylu, a czy drogo?, a kiedy jest najlepsza pogoda?, czy nie zanudzę się tam?, czy jest tam rzeczywiście tak pięknie, jak pokazują na zdjęciach?, itp. Myślę, że tym artykułem rozwieję Wasze wszelkie wątpliwości.
POGODA NA MALEDIWACH
Na początku rozpocznę od klasycznego pytania: kiedy jest najlepsza pogoda na Malediwach? W tym kraju rozróżniamy dwie pory: pora sucha i pora deszczowa. Najbardziej słonecznie będziemy mieli w miesiącach: styczeń, luty i marzec, a najbardziej deszczowo w lipcu i sierpniu. Z tego względu biura podróży sprzedają wycieczki na Malediwy w lipcu i sierpniu po zaniżonych cenach, bo zawsze ktoś skorzysta z okazji, a być może trafi się nieświadoma osoba swojego wyboru... W styczniu i lutym mamy przeważnie prawie bezchmurne niebo. Czasem zdarzy się pojedynczy dzień z białym niebem, ale bez deszczu. Temperatury wynoszą wówczas 31-32’C w ciągu dnia, a 26-27’C w ciągu nocy. Jak widać, różnica temperatur jest niewielka, więc w ciągu doby nieustannie mamy ciepło. Temperatura wody zazwyczaj wynosi 25-28’C. Marzec to miesiąc, gdzie do około 15-stego dnia tego miesiąca nadal mamy słoneczną pogodę z tym, że 4-tego marca od kilku lat jest mocno pochmurnym dniem. Po 15-stym marca powoli kończy się pora sucha i na niebie zaczyna pojawiać się coraz więcej chmur piętra wysokiego i średniego: cirrostratus i altostratus translucidus/opacus. Dla zainteresowanych fotografią podam, że takie chmury powodują, że nasze zdjęcia będą przepalone, lub po prostu szare. Z tego względu, jeśli zależy nam na dobrych zdjęciach, na Malediwy nie wybierałbym się po 15-stym marca. Po tym dniu zazwyczaj jeszcze nie pada deszcz, ale widać, że chmur nieco przybywa. Ciągle jednak mamy dużo słońca, bo przebija się ono przez białe chmury. Pod koniec miesiąca mogą trafić się już dni z krótkim ale intensywnym deszczem. Kwiecień to już lekkie przejście do pory deszczowej. Czyli będą się trafiać pojedyncze deszczowe lub pochmurne dni. Najdłużej w miesiącu może utrzymać się aż 3 dni pochmurnej pogody. Maj i czerwiec to miesiące, gdzie deszczowych lub pochmurnych dni możemy mieć już od 7 do 11 w ciągu miesiąca. W lipcu i sierpniu deszcz pada bardzo często, dlatego nie polecam jechać w tych miesiącach. Zazwyczaj są to krótkotrwałe opady, ale intensywne. Tyle, że później utrzymuje się duże zachmurzenie na niebie. Raczej zależy nam na słońcu, bo słabą pogodę mamy przecież nad polskim morzem, więc szukamy czegoś innego…
Znajdą się osoby, które wyjeżdżają od września do grudnia na Malediwy. Wrzesień i pierwsza połowa października są nadal deszczowe lub w dużej mierze pochmurne. W wielu przypadkach jest to trafiony wybór, bo szczególnie w miesiącach listopad i grudzień na brak słońca nie będziemy narzekać. Jest to okres przed rozpoczęciem sezonu, więc ceny są jeszcze niższe. W listopadzie na pewno deszcz nie będzie nas 'zalewać' litrami. Będziemy mieli dużo słońca tyle, że możemy trafić jeszcze na okresy z dużą ilością białych chmur piętra wysokiego i średniego, przez które przebija się słońce. Wtedy zdjęcia nie będą takie „super”. Sezon na Malediwach trwa od stycznia do marca, a w okresie Walentynek w biurach podróży ceny potrafią podskoczyć nawet do około 11.500zł/tydzień w najniższym standardzie. Z pewnością nie chcemy zrujnować się finansowo, dlatego polecam wybierać świadomie czas swojego urlopu. Gdybym miał tam jeszcze raz pojechać, wybrałbym z pewnością któryś tydzień w styczniu lub w lutym i maksymalnie tygodnie do około 12-13-stego marca. Później bałbym się o okres przejściowy w postaci białego nieba. Wybierając swoją wyspę na odpoczynek musimy być świadomi, co chcemy robić na Malediwach. Jeśli myślisz o beztroskim leniuchowaniu i dobrej pogodzie, to wybieraj wyspy położone na północ od stolicy Malediwów. Trzeba pamiętać, że w tej części kraju pogoda jest zróżnicowana. Najbardziej słonecznie jest od Male na północ. Czym bardziej na południe, tym może występować więcej opadów, co nie znaczy, że nie będzie słonecznie. Jeśli jesteśmy nastawieni na piękne widoki, wspaniałe laguny, to lepiej będzie wybrać lokalne wyspy, ponieważ zorganizowanie wycieczki będzie znacznie tańsze i będziemy mieli większe możliwości poznawania okolicy. W resortach ceny są zazwyczaj mocno wygórowane i dużo sobie liczą. Laguny w obrębie lokalnych wysp są również bardziej rozległe i dzikie, co z pewnością spodoba się miłośnikom krajobrazu. Tropikalne lasy nie są sztucznie zaaranżowane z usypaną ścieżką z białego piasku, ale raczej wędrujemy wydeptaną ścieżką wśród palm kokosowych i drzew namorzynowych. Jeśli interesuje nas życie morskie, to możemy zobaczyć je zarówno w obrębie resortów, jak i dookoła lokalnych wysp.
Na co więc się zdecydować? Resorty zazwyczaj mają w programie dokarmianie trzyipółmetrowych rekinów, więc na pewno je zobaczymy. Musimy jednak pamiętać, że każda wycieczka związana z poznawaniem życia morskiego będzie droga i przede wszystkim nastawiona na zysk. Czas będzie policzony, więc jeśli nie uda nam się zobaczyć np. rekina w wyznaczonym czasie, to… więcej czasu nie dostaniemy. Zaletą lokalnych wysp jest fakt, że to MY układamy program wycieczki, a miejscowi się starają. Czas nie ma dla nich znaczenia – ważne jest to, żebyś zobaczył to, co zaplanowałeś. Cena też będzie dużo niższa niż wycieczka w resorcie. Trzeba pamiętać, że miejscowi mają swoja wiedzę na temat życia stworzeń morskich i ich występowania, dlatego zawiozą nas w dobre miejsce. Jeśli zależy nam na rekinach wielorybich, to najwięcej pływa ich w północnej części Malediwów w terminie od maja do lipca. Nie znaczy to jednak, że w sezonie styczeń – marzec ich nie zobaczymy. Też pływają, ale miejscowi będą musieli bardziej naszukać się odpowiedniego miejsca, żeby je podziwiać. Delfiny spotkamy na głębokich wodach dlatego, kiedy będziemy płynąć łodzią na naszą lokalną wyspę, rozglądajmy się po obu stronach. Na trasie z Male do Fehendhoo delfiny widzieliśmy kilkukrotnie, a dwukrotnie takie, które wyskakiwały wysoko z wody i bardzo szybko obracały się w powietrzu. Latające ryby niejednokrotnie przetną naszą drogę, toteż ich zobaczenie nie powinno być problemem. Najważniejsze, żebyś zapamiętał, że wybierając miejsce na odpoczynek, musi być ono dobrane do rodzaju twojej aktywności. Najczęściej ludzie myślą: „Malediwy to nuda, tylko leżenie na plaży”. Słysząc takie uwagi od razu wiem, że podobne wypowiedzi wynikają z niewiedzy i niedoczytania informacji o tym kraju i możliwościach wypoczynku.
CZEGO CHCEMY, CZYLI STYL NASZYCH WAKACJI
Jadąc na Malediwy, na początku musimy sobie jasno określić, co chcemy robić na Malediwach, jaki jest nasz styl odpoczywania i czy jesteśmy odkrywcami, albo czy lubimy sobie poleniuchować do oporu. Omówię wszystkie opcje, bo Malediwy dają ogromne możliwości. Od stylu naszego wypoczynku bardzo wiele zależy: miejsce, jakie wybierzemy oraz sposób organizacji wymarzonych wakacji. Jeśli nie masz smykałki do organizacji jakichkolwiek wyjazdów, najlepszą opcją będzie wykupienie wczasów w biurze podróży. Trzeba pamiętać, że Polakom oferuje się głównie dwie wyspy za rozsądne pieniądze (około 6500zł/tydzień z pełnym wyżywieniem), jednak musimy pamiętać, że takie oferty dla Polaków są… niekorzystne. Pierwszy haczyk polega na pojęciu słowa „tydzień”. Dwa dni stracisz na dojazd i powrót do domu, a to już jest wliczone w definicję tygodnia… Czyli tak naprawdę na wypoczynek masz tylko 5 pełnych dni! Pamiętajmy, że jeśli nasz samolot wyląduje nawet w godzinach porannych, to zanim przejdziemy kontrolę imigracyjną plus odbiór bagażu, to upłynie jakieś 1h 30min do 2h. Dodatkowo z lotniska trzeba dojechać na naszą wyspę z hotelem, co oznacza kolejny czas oczekiwania na łódź/samolot wodny i czas samego dojazdu na miejsce. Tym samym połowa dnia już nam zleciała… Inny haczyk polega na miejscu, do którego jedziemy. Chociaż będziemy na rajskiej wyspie, obsłużą nas mili ludzie z hotelu i będą bajeczne wody i palmy, to jednak poczujemy klimat europejskich wakacji (masowy „przemiał” ludzi). Zabraknie prywatności i za tą cenę dostaniemy chatę w ogrodzie bez widoku na morze. Dosłownie będziemy widzieć tylko tropikalne zarośla. Za domek nad brzegiem wyspy trzeba dopłacić około 2000zł, a za domek na balach kolejne tyle lub nawet więcej.... Dodatkowo, jeśli jesteś małżeństwem z dzieckiem, to zabraknie tam dobrych animacji, czy atrakcji, więc możemy poczuć rozczarowanie. Nie wspominam już o takich sprawach, jak lokalne wycieczki, za które trzeba zapłacić naprawdę dużo. Dla rodziny będzie to ogromny wydatek, dlatego całe wakacje ograniczą się jedynie do pobytu na wyspie i leżakowaniu na plaży. Trzeba pamiętać, że w sezonie ceny zostaną sztucznie podbite, dlatego nasze wakacje nie zamkną się w omawianych 6500zł/tydzień. Jeśli nie chcemy przeżyć kolejnych „masowych” wakacji, gdzie jest dużo turystów, z którymi niekoniecznie chciałbyś przebywać, to zaproponuję coś, co pozwoli spojrzeć ci na Malediwy zupełnie innym okiem. Wyjazd zorganizujemy sobie sami, a ja podpowiem co i jak. Zobaczysz, że za podobne pieniądze poczujesz prawdziwy klimat Malediwów, zrobisz sześć lub siedem wycieczek i będziesz miał cały ogrom wspomnień!
JAKIE MOGĄ BYĆ TWOJE OBAWY?
Możesz sobie pomyśleć, że u innych na zdjęciach widać takie piękne domy na balach, a ja będę mieszkać na jakiejś 'prostej' wsi. Nie będzie to wyglądało prestiżowo, no i trudniej będzie cokolwiek załatwić. W tym miejscu chcę rozwiać twoje obawy, ponieważ sam zobaczysz, że mieszkanie na małej, malediwskiej wiosce jest o wiele piękniejsze niż w resorcie. Dlaczego? Tutaj codziennie będą witać cię nieznajomi, zechcą z tobą porozmawiać i spróbujesz ich lokalnych wyrobów. Jeśli 'spali' cię słońce, zobaczysz, jak szybko miejscowi ludzie będą chętni ci pomóc, przygotowując np. aloes występujący na wyspie, żeby nasmarować poparzone miejsca. W resortach cała wyspa jest wysprzątana, a ścieżki usypuje się z białego piasku. Dodatkowo cała wyspa jest spryskiwana nie wiadomo czym, żeby nie rozmnażały się komary. Lokalna wyspa jest naturalna i wszystko wygląda naturalnie. Kiedy pójdziesz do lasu tropikalnego, sam przekonasz się, jak jest pięknie i przede wszystkim naturalnie. Zobaczysz drzewa namorzynowe, czy setki kokosów, które rosną na palmach i lezą na ziemi. Turyści odpoczywający w resortach płacą duże pieniądze, żeby w ramach jednodniowej wycieczki pojechać na lokalną wyspę i zobaczyć malediwskie życie. Ty masz to na co dzień! Najważniejsze jednak są plaże. Na lokalnych wyspach (tych mniej turystycznych, jak wybrana przeze mnie Fehendhoo lub Fulhadhoo) najpiękniejsze plaże nie są zaludnione. W moim przypadku zawsze byliśmy na nich tylko sami. Z pewnością będziesz mógł spróbować lokalnych owoców, zobaczyć prawdziwe, malediwskie życie, które zachwyca swą prostotą, jak również... zobaczyć więcej niż w resorcie! Dlaczego tak mogę powiedzieć? W resortach ceny są mocno wywindowane. Wykupienie kilku wycieczek zrujnuje twój portfel, a na lokalnej wyspie będziesz mógł załatwić sobie kilka wycieczek, a miejscowi poświęcą tobie czas z wielkim zaangażowaniem. Twoja wycieczka nie będzie ograniczona narzuconym czasem i chęcią zysku, ale chęcią ze strony miejscowych, żeby pokazać ci jak najwięcej. A wiesz, co najbardziej mnie zaskoczyło, kiedy porównałem swój pobyt na lokalnej wyspie i w resorcie? Oba miejsca były piękne, ale plaże i laguny były zdecydowanie piękniejsze na... lokalnej wyspie! Laguny ciągnęły się kilometrami, nie pływały łodzie z kolejnymi turystami i przede wszystkim panował spokój.
O tym nigdzie się nie mówi, ale ja pomyślałem sobie tak: na lokalnych wyspach stoją wysokie słupy z telefonii komórkowej, a w resortach nie. Jak zrobić dobre zdjęcie, gdy wyspy są takie małe, więc słupy będą na każdym zdjęciu? A zastanawiałeś się, dlaczego z resortów można pisać SMS-y i mieć szybki internet? Odpowiedź jest prosta... Bo też mają słupy na swojej wyspie! Resortowe słupy są o połowę niższe i w kolorze szarym, a na lokalnych wyspach są malowane na biało-czerwono. Zawsze stoją na obrzeżach wioski i kiedy chcemy zrobić zdjęcie na bajecznej plaży, we wiosce, czy w tropikalnym lesie, to nigdy ich nie widzimy! Byłem na trzech wyspach lokalnych oraz jednej resortowej i mogę powiedzieć, że wszędzie jest tak samo - słupy ustawiono w najlepszym, możliwym miejscu - tak, żeby nigdzie nie było ich na zdjęciach. Będąc na miejscu, dopiero mogłem sprawdzić, jak jest naprawdę, ale szybko rozwiałem swoje wątpliwości, ponieważ na każdej bajecznej plaży, czy w tropikalnym lesie mogłem cieszyć się fotografowaniem. W żadnym wypadku nie musiałem 'walczyć' ze słupami w kadrze. A co z Internetem? Na lokalnej wyspie będziesz miał do niego pełny dostęp.
Jeden ze sposobów organizacji tanich wakacji na Malediwach?
Jeden ze sposobów organizacji wyjazdu jest trochę trudniejszy, ponieważ wymaga znajomości języka angielskiego. Na początku szukamy odpowiednich lotów tak, żeby nie przylecieć w piątek, ponieważ, w piątki nie kursują żadne łodzie. Na razie nie kupujemy biletów, a jedynie sprawdzamy dostępność lotów. Najlepiej skorzystaj z wyszukiwarki scyscanner.com, gdzie są również uwzględnione loty czarterowe z biur podróży. Kiedy mamy znaleziony odpowiedni samolot (szukaj najlepiej w porach, gdzie nie ma żadnych świąt, ferii, lub walentynek, ponieważ ceny szybko sztucznie wzrastają), następnym krokiem będzie poszukanie guest house, czyli pensjonatu na wyspie lokalnej. Można zrobić to na kilka sposobów. Jedną z wygodnych opcji, jest skorzystanie z booking.com i kliknięcie w dowolną ofertę jakiegoś obiektu. Na stronie obiektu znajdziemy zakładkę "pokaż mapę", gdzie mamy pokazane wszystkie oferty. Dzięki mapie możesz zobaczyć okolicę, czy ci taka odpowiada oraz, czy będziesz miał co tam robić. Kiedy wybierzesz już swój obiekt na wyspie (polecam np. niekomercyjne wyspy Fulhadhoo, Fehendhoo, Mathivieri, Nilandhoo, itp.), gdzie nie będzie tłumów turystów, musimy napisać maila do właściciela obiektu. Na portalu booking.com jest on podany w ofercie. Jeśli nadal nie potrafisz znaleźć adresu, wpisz nazwę obiektu w wyszukiwarce Google i odwiedź lokalną stronę w j. angielskim. Tam na pewno będzie podany adres e-mail. W wiadomości zapytaj, czy w proponowanym przez ciebie terminie są dostępne wolne pokoje oraz jaka jest cena za pokój dla dwóch osób z wyżywieniem (tylko śniadania, śniadania i obiadokolacja, lub posiłki trzy razy dziennie).
Większość właścicieli będzie chciała porozmawiać z tobą na WhatsApp'ie, dlatego będzie potrzebna ci znajomość języka angielskiego. Jak sam zobaczysz, można negocjować ceny, oraz zamówić sobie dodatkowy posiłek, czy jakieś dodatkowe atrakcje (wycieczki, łowienie ryb, smażenie ryby na plaży wieczorem, wyjazd na bezludną wyspę, obiad na piaskowej wyspie na środku oceanu, itp.). Po załatwieniu sprawy niektórzy właściciele proponują odbiór z lotniska, a inni napiszą, gdzie masz się udać i do jakiej łodzi wsiąść - krok po kroku. Instrukcje są łatwe i przejrzyste. Najlepiej zapytać właściciela obiektu o rozkład kursów łodzi na wybraną przez nas wyspę. Dzięki niemu dopasujemy odpowiedni lot, tak żeby nie spóźnić się na łódź. Mając rozkład rejsów, dopiero teraz wybierasz i kupujesz odpowiedni lot (najlepiej, żeby godzina lądowania była co najmniej dwie i pół godziny wcześniej niż nasza łódź, ponieważ może być dużo turystów i procedura imigracyjna przeciągnie się). Co najważniejsze, za wszystko zapłacisz dopiero na miejscu, po przybyciu na wyspę, więc nie ma żadnych obaw, że wyjazd nie dojdzie do skutku i ktoś cię oszuka. Właściciele na lokalnych wyspach nie chcą żadnych zaliczek. Dla nich potwierdzeniem jest kupiony bilet lotniczy, a ty zyskujesz pewność, że wyjazd na pewno się uda i nikt nie weźmie twoich pieniędzy za nic, dopóki nie będziesz na miejscu. Znając język, możesz dodatkowo zaproponować lub zapytać o dodatkowe wycieczki. Właściciele zawsze posiadają jakąś łódź, dzięki której możesz dotrzeć do wielu ciekawych miejsc. Jak sam zobaczysz, jest dużo miejsc, gdzie organizacja wyjazdu na własną rękę wyjdzie cię najtaniej i właśnie dlatego zachęcam cię do zdobycia się na odwagę.
A jak zorganizować wyjazd na własną rękę jeszcze na inne sposoby? - o tym przeczytasz dalej w moim szczegółowym artykule - Malediwy na własną rękę